Skorzystałem z zaproszenia kolegi z Olecka i pojechałem z wizytą. Oczywiście zamiast siedzieć w ciepłych kapciach rozpaliliśmy jego nowiutką kotlinkę i ruszyliśmy do roboty.
Kuliśmy z resztek stali NC6 - wymiary pozostałości nijak nie pozwalały wyciąć normalnej wielkości noża, natomiast po przekuciu wyszło kilka całkiem zgrabnych głowienek.
więc można kuć. Ciągniemy trzpień:
klepiemy sztych:
Mój gospodarz:
I moja skromna osoba:
Z takich małych blaszek kuliśmy.
A tyle udało nam się zrobić:
Na zdjęciu widać już odkuwki lekko potraktowane szlifierką dla wyrównania linii. Teraz idą do wyżarzania. Potem szlify, hartowanie i gotowe.
cdn...
Kolejek nie ma a tłok w kuźni ;) Niezły silnik musiałeś rozkręcić...
OdpowiedzUsuńListil